Zoombieeeee... czyli recenzja Alicji w krainie Zoombie.

Siemaneczko. Dzisiaj przychodzę do was jak po tytule widzicie z nową recenzją. Na starcie chce was poinformować, że trudno mi było się zabrać za jej recenzje. Tyle zwrotów akcji, ciągłe emocje i do tego śmierć bliskich... Dobra, dobra już nic nie mówię bo za dużo się rozgadałem :P

Opis

W pewnym świecie żyła sobie Alicja Bell. Miała młodsza siostrę, smutną mamę i dziwnego ojca. Zachowywał się jak dziwak więził ich w domu nie pozwalał się spotykać ani wychodzić po zmroku. Jej całe życie upływało w domu zabezpieczonym kratami. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia i Alicja zaczyna rozumieć swojego ojca. Podczas wypadku dostrzega to czego jeszcze nigdy nie dostrzegała. Czy Alicja przezwycięży ciemność? Czy wygra z zombie? 

Zdjęcie zapożyczone z internetu 

Wrażenia w trakcie i po przeczytaniu

Co do wrażeń przed. Książka swoim opisem bardzo mnie przyciągnęła. Nie mogłem się doczekać kiedy przyjdzie i zacznę ją czytać. Jednak przyszedł okres kiedy do końca książki zostało mi ze 100 str i zacząłem czytać inną a ta poszła w odstawkę. Ostatnio postanowiłem ją dokończyć. Wrażenia po przeczytaniu są mieszane. Z jednej strony ciekawość mnie zżera co będzie w kolejnej części, a z drugiej strony boje się co może się tam wydarzyć. Ale nie zostaje mi nic innego tylko zasiąść do niej i się przekonać.

Okładka, wydruk i styl pisania

Jak widzicie okładka jest przecudowna. Obramowanie dziewczyny jest lekko wybrzuszone co czuć pod palcami. Litery są duże, przejrzyste i miłe dla oka. Autorka książki ma to coś, że kiedy dosiądziesz do książki sama cię wciąga i nie pozwala od niej oderwać .

Tytuł: Alicja w krainie Zombie

Autor: Gena Showalter

Ilość stron: 512

Ocena: 9/10